sobota, 4 maja 2013

26. I want go to the future.

   Nadszedł piątek. Rano byłam chwilę na Ciutat Esportiva, przy treningu młodzików z Barcy B. Później wróciłam do domu i od razu rzuciłam się na kanapę. Zasnęłam.
Obudził mnie dopiero dzwonek do drzwi. Zwlekłam się zaspana z sofy i ruszyłam do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam uśmiechniętą od ucha do ucha blondynkę, moją bratową.
   - Wyglądasz jakbyś dopiero się obudziła. – zaśmiała się, wchodząc do środka.
   - Ucięłam sobie taką drzemkę. – ziewnęłam.
   - No więc pora cię obudzić. Zmykaj szybko pod prysznic, przebieraj się, zabierz strój kąpielowy i wychodzimy. Zaczekam na ciebie. – mówiła Martin.
   - Ale gdzie mnie zabierasz? – zapytałam zdezorientowana.
   - Zobaczysz. No, ruchy Kat, ruchy! – śmiała się.

  Dopiero po chwili zorientowałam się, że jedziemy do posiadłości Messiego. Na podjeździe stał już samochody Fabregasa i Pique, których używały ich partnerki.
  Weszłyśmy do środka, a tam usłyszałyśmy głośne śmiechy naszych przyjaciółek. W kuchni zastałyśmy panią domu - Antonellę, obok niej Daniellę, Gabrielę i Isabel. Mocowały się z korkiem od wina.
   - Dlaczego ja nic nie wiedziałam o tym spotkaniu? – zaśmiałam się.
   - Bo to moja droga, twój niespodziankowy wieczór panieński. – wyszczerzyła się Gabriela.
   - Przecież nie mogłyśmy cię wydać za mąż bez takiego naszego spotkania. – odezwała się piosenkarka.
   - A co zrobiłyście z małym Messim, Pique, Rodriguezem i dziewczynkami? – zapytałam, opierając się o blat stołu obok dziewczyn.
   - Cała piątka jest u nas w domu, pod opieką dwóch zaufanych opiekunek. – odpowiedziała Semaan.
   - Ten wieczór jest twój, no i po części nasz też. – wyszczerzyła się Anto, wygrywając walkę z korkiem. Argentynka rozlała równo czerwone, słodkie wino do sześciu kieliszków.
Pierwsze pierwsze lampki wina wypiłyśmy, siedząc na tarasie rozmawiając o naszych facetach, obgadując naszych osobistych piłkarzy. Jedynie Gabi najmniej się odzywała. Naprawdę szkoda, że to tak wszystko się potoczyło. Teraz razem z nami śmiałaby się i mówiła o wadach i zaletach Busquetsa.
W pewnym momencie Carolina zaproponowała byśmy wszystkie udały się do olbrzymiego jacuzzi. Tak też zrobiłyśmy. Zaczynało się już ściemniać, więc rozstawiłyśmy zapachowe świeczki dookoła, stwarzając fajny klimacik i w naszych kąpielowych strojach, wskoczyłyśmy do gorącej wody.
Ja skończyłam swój pierwszy kieliszek ze słodkim alkoholem, kiedy dziewczyny nalewały sobie już trzecią porcję.
   - Nie, ja dziękuję. – uśmiechnęłam się, kiedy Dani chciała nalać do mojego kielicha czerwonego płynu.
   - Czemu? – zainteresowały się.
   - Chcę zapamiętać ten wieczór. – wymyśliłam szybko jakąś wymówkę. Nie powiem wprost, że nie mogę, bo zaczęły by się pytania.
   - No dobra, jak chcesz. – odpowiedziała, nadal zdziwiona Daniella.

  Następnego ranka, gdy wróciłam do domu, pierwsze co zrobiłam to dopadłam swój komputer. Zauważyłam, że David jest dostępny na komunikatorze. Od razu do niego zadzwoniłam. Gdy tylko odebrał, zobaczyłam jego uśmiechniętą twarz. Ten jego kilkudniowy zarost, dodawał mu jeszcze większego uroku.
   - Cześć kochanie. – usłyszałam.
   - A ty co się obijasz, zamiast trenować do meczu? – zaśmiałam się.
   - Za pół godziny mamy trening, a wieczorem mecz. Potem szybka noc i z powrotem samolot, no i kolejny towarzyski mecz, tym razem z Puerto Rico. Chwila wytchnienia, na serio się przydaje. – pokazał mi język. Wtedy do hotelowego pokoju mojego narzeczonego wparowali Cesc, Gerard, Ramos, Arbeloa, Torres i Reina.
   - David, weź im przegadaj, że Barcelona jest lepsza od Realu, Chelsea czy Liverpoolu. – skamlał Fabregas z Pique. – O Kathy! – zawołał Cesc, gdy tylko zobaczył mnie na ekranie laptopa.
   - Cześć chłopaki. – zaśmiałam się.
   - No siemka. Widzę, że wy to nie możecie wytrzymać bez siebie. – śmiał się Sergio.
   - Jakbym normalnie widział Nando przed ślubem z Olallą. – brechtał Jose.
   - Weź się ode mnie odstosunkuj, co Reina? – burknął od razu blondyn.
   - No co, taka prawda. Ciągłe rozmowy, SMSy, buziaczki. – gestykulował bramkarz. – Teraz to samo David. – dodał.
   - No zakochańce i tyle, co więcej powiesz. – palną roześmiany Alvaro. – To co Kathy, widzimy się za praktycznie, już prawie dwa tygodnie?
   - Pewnie. Jak już powiedziałam, chcę widzieć wszystkich z reprezentacji i klubu. – uśmiechnęłam się.
   - A właśnie, jak wczorajszy wieczór? – wtrąciła hiszpańska dziesiątka.
   - O no właśnie! – dorzucił Pique, a ja się zaśmiałam.
   - Ej, ej, ej! Jaki wieczór? – zapytał zdezorientowany Guaje. – Dlaczego ja nic nie wiem?
   - Dziewczyny zrobiły mi niespodziankę i zorganizowały dla mnie wieczór panieński. – wytłumaczyłam.
   - Zabawiał ich tam pewnie jakiś młody striptizer. – ryknął śmiechem Ramos. – Lepszą miał klatę od mojej? – dorzucił, ruszając brwiami w górę i w dół.
   - Ej, dlaczego akurat od twojej? Może moja jest lepsza? – odezwał się Gerard, a za nim cała reszta. Zaczęli kłócić się o to kto ma lepszą klatę… Stare konie, a jednak dalej dzieci…
   - To normalnie dom wariatów. – zdołałam usłyszeć głos Villi. – Kochanie, teraz spokojnie nie porozmawiamy, bo sama widzisz… Zgadamy się jeszcze. Pa skarbie. – dorzucił ze smutną minką.
   - Pa. – uśmiechnęłam się pocieszająco i posłałam mu całusa. Zakończyliśmy rozmowę, a po chwili dobiegł mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam. W progu ujrzałam młodą szatynkę. Nie znałam jej. Była średniego wzrostu, ale najbardziej zwróciłam uwagę na jej zaokrąglony brzuch.
   - Pani Katherina Rodruguez? – zapytała, parząc na mnie.
   - Tak, to ja. W czym mogę pomóc?
   - Muszę z panią porozmawiać. – powiedziała.

  Czułam jak trzęsą mi się dłonie, po tym co mi powiedziała ta dziewczyna. Zebrałam resztki sił i odprowadziłam ją do wyjścia. Gdy otwierałam drzwi, żeby ją wypuścić, w progu zobaczyłam Gabrielę. Wyminęły się w przejściu. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie.
   - No cześć. Co to była za dziewczyna? – zapytała zainteresowana Solis. Spojrzałam na nią przez ułamek sekundy. Wbiłam wzrok w nieokreślony punkt na schodach. Zsunęłam się w dół, na podłogę, oparta o drzwi. Wybuchłam płaczem i ukryłam twarz w dłoniach. – Kathy, co się stało? Kto to był? – zapytała przerażona i przykucnęła przy mnie. Podniosłam wzrok i wytarłam łzy.
   - David mnie zdradził i ma dziecko z inną. – wydukałam, szlochając.
   - Co? – usłyszałam niedowierzający głos przyjaciółki.
   - Przespał się z tą dziewczyną i zrobił jej dziecko, rozumiesz?! – krzyknęłam. – Ja głupia myślałam, że moje życie to bajka i zawsze tak będzie, że David mnie kocha i razem się zestarzejemy, wierni sobie. – płakałam.
   - Nie wierzę w to. Villa miałby się puścić z jakąś laską?! Przecież cię kocha! – zawołała.
   - Ta dziewczyna jest na początku szóstego miesiąca i opowiedziała mi wszystko. Jakby mnie kochał, to by mnie nie zdradził. Opowiedziała mi o wszystkim!
   - Ona kłamie. Zmyśliła sobie to wszystko.
   - Gabi, fakty nie kłamią. Dokładnie pół roku temu David był na wyjeździe z reprezentacją w Chorwacji. Powiedziała wszystko. Dzień, nazwę hotelu, a nawet numer pokoju. Zdradził mnie, słyszysz?! – krzyczałam. – Może wcześniej też to robił, a może nawet i teraz pieprzy się z jakąś Latynoską, co? – czułam się bezsilna. Bałam się jednego, że przez kolejnego faceta zmarnowałam następne dwa lata swojego życia. – I wiesz co jest w tym wszystkim najciekawsze? – zakpiłam. – Że ja też jestem w ciąży.
   - David wie? – zapytała spokojnie, a ja pokręciłam głową. Nie mówiła już nic. Po prostu mnie mocno przytuliła. Nie kontrolowałam już teraz moich łez i głośnego płaczu. Najchętniej nacisnęłabym teraz guzik z przewijaniem i przeskoczyłabym o kilka lat do przodu, by przeminąć to wszystko co się teraz dzieje. 
_______________________________________________
  Bla, bla, bla... Długi weekend się kończy! To źle!
Oddaję rozdział do Waszej oceny. Dzieje się xd Na te rozdziały czekałam z niecierpliwością :P

12 komentarzy:

  1. świetny rozdział :> w życiu nie uwierzę, że David ją zdradził. To bujda na resorach i tyle. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jak to :O nie ja w to nie wierze! Ja pizgam jakaś dziewczyna sobie wszystko wymyśliła i tyle! OMG niech Kat jej nie wierzy no, a miał byc taki fajny ślub i wg a teraz jeszcze Davida nie ma i dupa pewnie wyjedzie i koniec true love chochiaz w tym przypadku nie chce mieć racji. Rozdział świetny a ich kłótnia kto ma lepsza klate haha jeblam! Czekam na następny i zapraszam do mnie:
    http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/?m=1
    Lub
    http://zyjmy-chwila.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to?! Ślubu nie będzie? David kiedyś Cię zabiję XD a na poważnie to on ją serio zdradził? No błagam, chyba nie jest aż taki zły... Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. Uwielbiam Cię za to, że tak mieszasz ;p Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pozdrawiam ;*

    Ps. Kłótnie piłkarzy - boskiee. Śmieję się do monitora jak głupia xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej jak on mógł jej to zrobić to chyba żart ! :( Kurde nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału nie bedę spać przez ciebie !! :P
    Zapraszam w wolnej chwili do mnie : http://pilkanoznacalymzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Co?! Stop! Wróć!
    Jak to ?! Kiedy ta dziewczyna to powiedziała, to myślałam, ze będę musiała pozbierać zęby z biurka! Nie, ja nie wierzę w to !
    Że David ?! nasz kochany David ?! Ona kłamie ! Kat nie wierz jej ! Ślub ma być i koniec kropka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam, że ich szczęście nie będzie trwało wiecznie, ale nie sądziłam, że David posunie się do zdrady. Jednak nie za bardzo w to wierzę, bo Villa wydaje się być idealny. Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam na nowy rozdział na http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział 4 na http://dreeaaamss.blogspot.com/ :) Zapraszam i liczę na opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co ?!?! Zdradził ?
    Nie no :O Weź no :D Z nich taka zajebista para no .
    Zapraszam do mnie http://no-soy-estrella.blogspot.com/ .
    A no i może ktoś może polecić kogoś do zrobienia nagłówka ? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak to ja zdradzil?! To niemozliwe! Ta laska musi klamac, ciekawa jestem jak David sie bedzie z tego tlumaczyl..

    OdpowiedzUsuń
  11. Ile w tym odcinku się dzieje.. Ale po kolei:
    To przecież niemożliwe, że David ją zdradził. No i co, że wszystko się zgadza.. Też mogłabym powiedzieć, że jestem w ciąży z Fabregasem, bo byłam w Gniewinie podczas Euro kurczę (tak naprawdę nie byłam, ale wczuwam się w rolę. Stawiam cały mój majątek, że kolesiówa kłamie). Dobra, nie było tego porównania XDDDD
    Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale sobie laska wymyśliła romans z Villą -.- marzenia fajna rzecz. I niech sie Kat nie stresuje, bo dziecku zaszkodzi! co do wygłupów chłopaków to normaa ;)

    OdpowiedzUsuń