Gdy na
weselu Gabi powiedziała, że moja rodzina się powiększy, miałam
ochotę ją udusić. Zaraz po tym przylecieli do nas moi rodzice,
państwo Villa i nasze rodzeństwo. Wszyscy z pytaniami.
Potwierdziliśmy to. Wszyscy byli szczęśliwi, a w szczególności
dziadkowie. Następnie wzięliśmy na bok dwie małe pociechy, już
mojego męża. Wzięłam Olayę na kolana, a David Zaidę.
Powiedzieliśmy im, że będą miały rodzeństwo. Obie zaczęły
skakać ze szczęścia i jednogłośnie uznały, że wolą mieć
małego braciszka. Spełniło się. Siedem i pół miesiąca później
na świat przyszedł nasz Javi. Jest dosłownym odbiciem swojego
ojca. Gabriela śmieje się, że mu tylko brakuje koziej brudki, po
czym ja i David zmierzamy ją wzrokiem. No, ale cóż. I tak ją
kocham. Obie cieszymy się swoim szczęściem.
Teraz? Teraz mam już trzyletniego
synka, którego z resztą już David oswaja z piłką, ale na
szczęście mały to lubi.
Kupiliśmy nowy, trochę większy dom.
Mieszkamy w nim ja, David, Javi i Zaida. Dziewczyna ma już prawie 14
lat, kiepsko dogaduje się z partnerem matki i z nią samą się
często kłóci. Zamieszkała z nami. Z chęcią zajmuje się
młodszym bratem i pomaga nam w domu. To naprawdę wspaniała
dziewczyna. Nigdy nie ma z nią problemów. Powiedziała, że chce
iść w ślady swoich rodziców i tak samo jak Patricia oraz David,
grać w piłkę. Nieźle jej to wychodzi, a i nazwisko sporo jej w
tym pomaga.
Moi rodzice przeprowadzili się do
Barcelony. Stwierdzili, że muszą być bliżej swoich dwóch wnuków,
Bryana i Javiera. No właśnie. Mój brat. Przez krótki okres z
Caroliną mieli mały kryzys, ale udało im się go zwalczyć.
Kochają się i nic ich nie rozdzieli. Nadal są razem i rozważają
powiększenie swojej rodziny. No właśnie, co do powiększającej
się rodziny… Właśnie kończę przygotowywać kolację. Zaida
dziś śpi u Patrici, a Javier jest u moich rodziców. David za
niedługo wróci z treningu. Nie, on już nie biega za piłką jak
szalony. On szkoli młode talenty. Młode talenty? Wszystko mi się
już z jednym kojarzy.
Mam 29 lat i chcę urodzić taką
drugą, wspaniałą kruszynkę. Urodzę, i to już za jakieś osiem
miesięcy. Dowiedziałam się o tym ponad tydzień temu, ale chciałam
to dokładnie potwierdzić.
Nakryłam do stołu i położyłam
obok, na komodzie małą, ozdobną torebeczkę, w której były
maleńkie buciki. Chcę je podarować Davidowi, na znak, że znów
zostanie ojcem.
***
Po ślubie Katheriny i Davida, u mnie i
Sergia dużo się zmieniło. Oficjalnie jesteśmy razem, a ja
zamieszkałam w Hiszpanii na stałe. U mojego ukochanego. Nasza
córeczka ma oboje rodziców, z czego się niezmiernie cieszyłam.
Około rok później, Sergio oświadczył mi się, choć jeszcze
wtedy nie wiedział, że jestem ponownie w ciąży. Jak się później
okazało – urodziły się nam bliźniaki. Alvaro i Cristian, którzy
już zostali okrzyknięci następcami swojego ojca. Sergio był taki
szczęśliwy jak się dowiedział, że będzie miał syna, a jeszcze
szczęśliwszy jak się okazało, że dwóch. Kiedy chłopcy mieli
rok, a Dalia prawie trzy latka, zrobiliśmy z Sergio taki mały ślub.
Tylko dla najbliższych. Nic hucznego. Ale spełniły się moje
marzenia z dzieciństwa. To było coś pięknego.
Teraz chłopcy mają prawie pięć
lat, a Dalia siedem. Wszyscy poszli w ślady swojego tatusia i od
najmłodszych grają w piłkę, nawet moja ukochana córeczka. Ale
nie mogę zabronić im czegoś co chyba mają we krwi i kochają
całym sercem.
Firmy nie sprzedałam. Wciąż jestem
głową tego wielkiego projektu mojego ojca, z tym że mam tam
zaufaną osobę, która panuje nad tym wszystkim, na miejscu.
Nie mogłam sobie lepiej wyobrazić
mojego życia. Teraz nie żałuję, że byłam przez rok sama z
Dalią. W odpowiednim czasie wszystko się stało i w późniejszym
okresie wróciło na prawidłowy tor. Cesc z Daniellą również
zalegalizowali swój związek. Lia w połowie jest podobna do mojego
przyjaciela, a w połowie do jego żony.
Życie nie zawsze na początku musi być
kolorowe. Z czasem wszystko co złe przeminie i zostanie to co dobre.
____________________________________
Nasza kochana Inszaaa namieszała Wam w główkach, pisząc, że ma być jeszcze jeden rozdział ze strony Kat i Davida. A tu nie, tu już epilog.
Hmmm, co tu jeszcze?
Ja Coppernicana, oświadczam wszem i wobec, że jest mi smutno, kończyć tą historię, bo ją bardzo lubiłam. To był nasz taki pierwszy wspólny projekt, nie Inszaaa? :)
Ona również chce Wam przekazać, że będzie jej brakować tego opowiadania, ale...
Nastawiłyśmy się już na nowe opowiadanko. Tink, tink, tink -----> [tengo-ganas-de-tii]
Właśnie pojawił się tam świeżuteńki prolog, więc serdecznie zapraszamy! Właśnie tam nas znajdziecie. Tak, więc... Do zobaczenia ! :*
Coppernicana i Inszaaa
kocham Was za te cudownie opowiadanie, za Kate, za Gabriele, za takiego Davida, Sergia i innych!
OdpowiedzUsuńsuper, ze postanowilyscie dalej razem tworzyc. Zycze Wam powodzenia!! :)
Świetniee :P
OdpowiedzUsuńBędzie mi brakowało tego opowiadania, ale mam nadzieję, że następne będzie równie dobre (właściwie to ja to wiem) :)
Pozdrawiam Was
Świetny rozdział ;> to smutne, że to koniec, bo lubiłam to opowiadanie. Ale ciesze się, że wszystko jest dobrze u nich ;)
OdpowiedzUsuńOh, jak dobrze, ze wszystko swietnie sie skonczylo!
OdpowiedzUsuńWszystkie dzieciaki kochaja pilke, a David szkoli mlode talenty <3 ale cudownie.
Pozdrawiam;*
Ten epilog był niesamowicie poruszający i ucieszyło mnie, że opowiadanie zakończyłyście w sposób pozytywny :) Nie ma to jak porządny happy end i myślę, że inni czytelnicy się ze mną zgodzą.
OdpowiedzUsuńPiłkarskie dzieci zawsze będą u mnie wywoływały "awww", tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak się nimi zachwycać. Nawet, jeśli są fikcyjne :D
Dzięki, dziewczyny, za to opowiadanie i już patrzę, co tam naskrobałyście w tym nowym :*
Kocham szczęśliwe zakończenia. *-*
OdpowiedzUsuńI cieszę się, ż nas nie opuszczacie i dalej piszecie razem. :D
O kurde, ile dzieci :D Ale dobrze, że im się układa. Zasłużyli na to! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper, że wszystko dobrze się zakończyło i wszyscy byli szczęśliwi. Jednak szkoda mi, że to już koniec tej historii, bo bardzo lubiłam to opowiadanie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzieci , dzieci i jeszcze raz dzieci :3
OdpowiedzUsuńSzczęśliwe zakończenie - chociaż tu :3 więc się cieszę bo ostatnio nie trafiałam na HAPPY END'Y :D
Zapraszam : http://no-soy-estrella.blogspot.com/
Oo, bede plakac ;( w sumie to nie... juz placze. Strasznie zaluje, ze zakonczylyscie ten blog ;( juz za nim tesknie.
OdpowiedzUsuńByl jednym z niewielu na ktory wchodzilam praktycznie codziennie i patrzylam czy jest nowy rozdzial :) no nic, trzeba zyc dalej :-).
A co do epilogu to słłłoodki <3
Dzieciaki, dzieciaki, dzieciaki *.*
OdpowiedzUsuńJavi *.* jakie słodkie imię <3
Innego epilogu to ja sobie nie wyobrażałam! ;D
OdpowiedzUsuńJest pozytywnie, pięknie, są dzieci, czego chcieć więcej? :>
http://www.yeux-magnifiques.blogspot.com/ zapraszam ;)
Zapraszam na kolejny rozdział na we-can-feel-your-halo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBuziaki
Zapraszam na 7 rozdział opowiadania :) http://dreeaaamss.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWspaniale piszesz! Naprawdę się do tego nadajesz! *-* ♥
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do czytania nowego opowiadania mojego autorstwa ;) Wyrażania opinii w komentarzach i obserwowania! ;3
forever-hyhy.blogspot.com
pozdrawiam! ;*
Dziewczyny, jak mogłyście to zakończyć! :((( I już nie bede mogła czytać o Kat i Davidzie.. I mają dzieci i są szczęśliwi *.* a te bliźniaki Gabi mnie powaliły :D ale mnie to wciągnęło, a tu taki koniec ;((
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie dziewczyny!
OdpowiedzUsuń