*Dwa lata później*
Minęły dwa
długie lata odkąd poznałam Sergio Busquetsa. Odkąd wyjechałam do Londynu, nie
odzywał się do mnie ani razu. Nie zadzwonił. Nie napisał głupiego smsa. Nic.
Zero. Chciałam mu tak wiele powiedzieć…
Kiedy
wróciłam do Anglii, pierwsze co to pojechałam do szpitala. Do ojca, który miał
wylew. Po kilku tygodniach zmarł, więc zostałam całkowicie sama. Potem
dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Martwiłam się jak sobie dam z tym
wszystkim radę, lecz mój ojciec w testamencie dostawił mi dobrze prosperującą
firmę, więc nie musiałam się martwić o pieniądze. Może między nami nie było
idealnie, ale w dokumencie, który został spisany w obecności prawnika,
podkreślał wielokrotnie, że mnie przeprasza za wszystko i że kochał mnie
zawsze.
Wielokrotnie
chciałam zadzwonić do Sergia, ale kiedy zobaczyłam w gazecie jego zdjęcie z
naprawdę ładną dziewczyną, wydawał się być szczęśliwy. Odpuściłam już na
starcie i stwierdziłam, że wychowam nasze dziecko sama. Cesc i Katherina obiecali,
że nigdy nie powiedzą Busquetsowi. Prawdziwi z nich przyjaciele. Po porodzie,
przez kilka tygodni mnie wspierali i pomagali jak tylko mogli. Byłam im za to
cholernie wdzięczna. Teraz Dalia
Valentina Solis ma skończony rok i obie dostałyśmy zaproszenie na ślub jej
chrzestnej – oczywiście Katheriny z Davidem. Bardzo się cieszyłam, że wreszcie
się na to zdecydowali. Co do mojego przyjaciela – chrzestnego Dalii… Został
tatusiem, miesiąc po tym jak ja urodziłam moje oczko w głowie. Również urodziła
mu się córeczka – Lea. Nawet nie wiecie jaki był szczęśliwy!
Teraz czas
wrócić do Hiszpanii – do miejsca, gdzie to wszystko się zaczęło.
_________
no to mamy epilog części I, który jest zarazem prologiem do II.
Coppernicana pozdrawia Was zza książek, i ja również.
Trzymajcie za mnie i za nią kciuki!
Testy gimnazjalne u Coppernicany, a u mnie mini próbna matura z matematyki....
Jak tam emocje przed meczem? Bo u mnie sięgają już zenitu!
Pozdrawiam Was gorąco :*
Boskie ! No ciekawa jestem jak dalej sie potoczy ta historia i fajnie, ze będziecie ją kontynuować :D emocje sa ! Choć bardziej bede sie stresowala jutro jak bedzie grać moje ukochane BVB :D trzymam za Was kciuki! Życzę powodzenia :) zapraszam do mnie: http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńOjeju, jaką cudna zapowiedź drugiej części. Aż chce się czytać *.* Ciekawa jestem, co dalej się wydarzy. Uwielbiam ;p Powodzenia na próbnej maturze. Przed meczem to już się maksymalnie denerwuję. Boję się, ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńPrzez ostatnie zdanie mam ciary na plecach ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny epilog/prolog. Nie mogę się doczekać pierwszego odcinka części II. Powodzenia na egzaminach i maturach <3
A co do meczu, to już mam niezłego nerwa. Przegrywać 1:0 z dobrze grającym Bayernem nie jest najlepiej. No, ale cóż. Visca el Barca i do przodu : )
PS: Nie wiem, czy którakolwiek z autorek czyta moje opowiadanie, ale jeśli tak, to zapraszam na kolejny odcinek :>
Pozdrawiam :*
xxxbarcaxxx
O cholera, nie spodziewałam się tego!
OdpowiedzUsuńWidzę, że druga seria będzie bardzo ciekawa, skoro Gabi wraca do Barcelony razem z swoim dzieckiem :) Już nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam :)
łał świetny odcinek ciekawe co zrobi Sergio jak ją zobaczy nie moge się doczekać
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :> no dziecko? jestem ciekawa reakcji Sergio . . :> Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNoo .. jak Sergio się dowie to będzie dym
OdpowiedzUsuńII seria na 100 % będzie równie ciekawa jak ta
Mogłabyś mnie informowac o nowych notkach ? Straszznieee mi się podoba !! :)
OdpowiedzUsuńhttp://dreeaaamss.blogspot.com/ i zapraszam do mnie :)
Skończyłam czytać pierwszą część waszego bloga i jestem w szoku ;o
OdpowiedzUsuńGabi ma dziecko i nie jest z Sergio.. zawiódł mnie swoim zachowaniem.
Co do Kat i Davida to kocham ich od początku bloga ;)))) Super, że bedzie ślub ;D i mała Lia już jest *.* normalnie zaraz biore sie za następną część ;D uwielbiam wasz styl pisania i genialne pomysły! Weny ;)