wtorek, 9 kwietnia 2013

19. What are you doing?!



Od razu po  meczu wróciłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Chyba źle zrobiłam, że poszłam na stadion. Mój wzrok cały czas spoczywał na biegającym Busquetsie. To na pewno nie pomogło mi w zapomnieniu o nim. Położyłam się na łóżku i czytałam książkę, mając założone słuchawki.

Rano kiedy wstałam i ubrałam się, położyłam się na łóżko. Nagle ktoś zaczął głośno pukać w drzwi. Powolnym krokiem wstałam, z myślą, że to Kat. Zdziwiłam się, kiedy otworzyłam drzwi.
- Co tu robisz? – spytałam oschłym tonem i z powrotem wróciłam na łóżko. Sergio usiadł obok mnie.
- Nie odbierałaś telefonu… Wczoraj cię nie widziałem, martwiłem się. – odpowiedział i spojrzał na mnie. Ja natomiast na każdy sposób próbowałam uniknąć kontaktu wzrokowego z nim.
- Nie musiałeś. Jak widzisz, żyję.
- Widzę… A tak zmieniając temat. Moi rodzice zaprosili nas na obiad, więc szykuj się – powiedział i uśmiechnął się do mnie, w sposób który wręcz zwalał mnie z nóg.
- Ty chyba sobie żartujesz. Nie zrozumiałeś chyba ostatnio moich słów – odwróciłam wzrok, starając się go znowu zignorować.
- Gabriela, rozumiem cię.  Ale ja nie wiem czy chcę na razie być w związku. Czuję do ciebie coś, ale muszę być pewien, że cię kocham. Nie chcę się z kimś wiązać i nie wiedzieć co czuję… Nie chcę ranić tej drugiej osoby… - zbliżył się do mnie i wziął moją dłoń w swoją. -  Daj mi trochę czasu – drugą dłoń zbliżył do mojego podbródka i odwrócił go tak by  spojrzeć  mi prosto w oczy.
- To powiedz to swoim rodzicom. Przestań udawać, że jest wspaniale. Przestań udawać, że kogoś masz. Bądź facetem! – powiedziałam, znowu odwracając wzrok i wyrywając swoją dłoń.
Nagle poczułam jak napiera na mnie swoim ciałem. Wziął moją twarz  w swoje dłonie i tak po prostu wpił się  w moje usta. Brakowało mi tego. Nie mogłam tego przerwać choć chciałam.
- Jak dobrowolnie ze mną nie pojedziesz, to zaniosę cię na rękach do samochodu – wyszeptał mi wprost w usta i znów mi je zamknął pocałunkiem. Bezczelny.
- Jesteś niemożliwy – zaśmiałam się. Chyba po raz pierwszy od kilku dni. Nie zmienia to faktu, że muszę przestać się w to angażować. Dla mojego własnego dobra. Jestem dla niego tylko zabawką, na pokaz rodzicom.
- I tak nigdzie nie jadę – powiedziałam stanowczo i przerwałam tą beztroską chwilę.
- No to sama tego chciałaś – odpowiedział i wstał z łóżka. Otworzył sobie drzwi  na oścież i powrócił pod okolice mojego łóżka. Wziął mnie na ręce i tak po prostu wyprowadził mnie z pokoju. Przez śmiech wołałam o pomoc, lecz w domu była tylko ciężarna Carolina i oczywiście Pedro, którzy na ten widok wybuchli niepohamowanym śmiechem.  Busquets położył mnie na siedzeniu w swoim samochodzie i nawet zapiął mi pas!  Usiadł na miejscu kierowcy i odpalił silnik, ruszając z piskiem opon z podjazdu.  Szczerzył  się sam do siebie. Był dumny ze swojego wyczynu. Natomiast ja  byłam zła. Już miałam przestać się od niego uzależniać. Chciałam ograniczyć kontakt całkowicie.

Dojechaliśmy pod dom jego rodziców piętnaście minut później. Wciąż udawałam obrażoną, ale kiedy po wyjściu z samochodu, splótł swoją dłoń z moją, całe obrażenie się poszło w cholerę. Podeszliśmy pod drzwi, w które zapukał głośno Sergio.  Pocałował mnie przelotnie w usta, kiedy w progu stanęła pani Busquets. Przywitała się z nami przyjaźnie i zaprosiła nas do środka.
- Cieszę się, że przyjechaliście oboje – powiedziała, prosząc nas gestem ręki byśmy zasiedli już do stołu. Chciałam jej pomóc ponosić rzeczy z kuchni do salonu, ale zauważyłam, że stół już był  cały nakryty.
Usiadłam obok piłkarza, a naprzeciwko nas był ojciec Sergia.
- Zaraz dołączy do nas Aitora. – powiedział pan Busquets, który z tego co wiem jest trenerem bramkarzy w FC Barcelonie.
- To mój brat, też piłkarz – wyjaśnił mi Sergio, szepcąc w ucho. Faktycznie.  Po około piętnastu minutach przyszedł najmłodszy z rodziny Busquetsów. Był bardzo podobny do Sergio! Przywitał się ze mną bardzo przyjaźnie. Hiszpanie są naprawdę miłymi i otwartymi ludźmi. Bardzo się różnią od Anglików.
Kiedy pani Busquets zasiadła do stołu tuż obok swojego męża, zaczęliśmy jeść. Powiem jedno. Genialna z niej kucharka.

Po obiedzie był jeszcze deser na słodko. Nie miała gdzie tego zmieścić.
- Mizernie wyglądasz – skwitowała to mama Sergia i dalej „ wciskała” mi ciasto z galaretką i świeżymi truskawkami.
Dopiero koło siedemnastej wyszliśmy z domu rodziców Sergia. Wsiedliśmy do samochodu i machając w ich kierunku, odjechaliśmy.
- Masz fantastycznych rodziców – powiedziałam, najpierw patrząc się na piłkarza, a potem na widoki za moim oknem.
- Zgadza się. Poszczęściło mi się – zaśmiał się i na chwilę spojrzał na mnie – A jak jest u ciebie?
- Źle i nie chcę o tym rozmawiać.
- Jesteśmy razem, więc chyba coś powinienem wiedzieć…
- To my jesteśmy razem?
Na tym temat się urwał. Nie odpowiedział nic na to, a ja już robiłam sobie nadzieję, że coś się dla niego zmieniło.
Odwiózł mnie do domu. Pożegnałam się z nim, krótkim i oschłym „cześć”  i zniknęłam w domu Pedra.
W kuchni, gdzie od razu weszłam, by sobie wszystko przemyśleć, była Katherina. Udawałam, że  jest wszystko okej.
- I jak tam z Davidem? – spytałam się. Z natury byłam ciekawą osobą.
- Bardzo dobrze. Jutro u niego będą dziewczynki na cały weekend! Chodzi taki nakręcony – zaśmiała się brunetka. Ta to ma szczęście.
- To świetnie! Idę się kąpać, jestem zmęczona – zakomunikowałam i udałam się na górę, do łazienki. Kiedy odkręciłam kurki i zdjęłam ubrania, znów zaczęłam płakać. Nic mi się w życiu nie udało ułożyć.
- Jestem beznadziejna – wyszeptałam sama do siebie pod prysznicem.
________
proszę bardzo, odcinek jest dziś. Nawet się Wam pochwalę. Zajęłam drugie miejsce <na 5 uczestniczek> w zawodach szkolnych w żabce! <jakby ktoś nie wiedział - pływanie w sensie :DDD )
 

6 komentarzy:

  1. świetny rozdział :> Mam mieszane uczucie. Chcę zabić Sergia za jego głupotę, a z drugiej strony jest taaaki słoodki *__* Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego rozdziału. Z jednej strony jest okej i w ogóle, a z drugiej strony bardzo szkoda mi Gabi.. Widać, że bardzo cierpi przez Sergio, szkoda że on tego nie zauważa. Czekam na więcej! a i w ogóle Gratulacje zajęcia 2 msc :*

    OdpowiedzUsuń
  3. OOO! Kurcze, myślałam, że Sergio się ogarnie i jej tam powie, że tak. Takim zachowaniem rani ją jeszcze mocniej :( Kurcze. A Kat taka szczęśliwa, że Gabi nie chce zamartwiać jej swoimi problemami :( trudna sprawa :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mnie ten Sergio wkurza! Gabi nie-potrzebnie pojechała do jego rodziców.. Tylko cierpi. Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje :D
    Ale Sergio to mnie denerwuje !
    No ja nie wiem jak on ją może tak ranić !
    Cham ! :O

    OdpowiedzUsuń
  6. Titanium trim hair cutter | TITanium Arts
    Titanium is a cutting edge razor that cuts hair titanium chloride and leaves behind a polished chrome finish. tube supplier The titanium dioxide skincare material micro hair trimmer is titanium post earrings ideal for your project and is therefore

    OdpowiedzUsuń