Obudziłam się godzinę przed nastawionym budzikiem. Koniec
leniuchowania, zaczął się nowy tydzień, ciąg dalszy pracy.
Wyszłam zaspana z pokoju, by udać się do łazienki, ale właśnie
wtedy, jej drzwi się otworzyły i wyszła z niej Gabriela, na wpół
śpiąca.
- Gabi, Gabi, Gabi! Zaraz do ciebie
przyjdę. – wyminęłam ją szybko w progu łazienki, załatwiłam
to co miałam i już pędziłam do jej sypialni. Zastałam ją,
przytuloną do poduszki, otuloną kołdrą i nadal drzemiącą.
Wskoczyłam na łóżko i położyłam się obok niej. Zabrałam jej
trochę kołdry i spojrzałam na nią. – Ty mi powiedz, gdzie cię
wczoraj porwał Sergio?! – wyszczerzyłam się.
- Przedstawił mnie swoim rodzicom.
– wybełkotała, z twarzą w poduszce.
- No, ale to chyba dobrze.
- Kathy, nic nie jest dobrze. –
zerwała się. – Przedstawił mnie jako swoją dziewczynę, a sęk
w tym, że nią nie jestem!
- Zawsze możesz nią być. –
wzruszyłam ramionami. – Pasujecie do siebie. – dodałam, za co
oberwałam jej poduszką.
- Ale ja nie wiem czy chcę, Kat!
Nie wiem! To nie jest takie proste. – znów wbiła twarz w
poduszkę.
- Co nie jest proste? Podoba ci się?
– pytałam, a ona kiwnęła głową. – Dobrze ci się z nim
rozmawia i spędza czas? – znów kiwnęła głową. – Czujesz
motyle w brzuchu gdy cię dotyka, choć przelotnie?
- Rój motyli, ale… - podniosła
głowę. – Skończmy temat, okey?
- No dobra, ale i tak wiem swoje.
Poza tym jeżeli już znasz jego rodziców to w każdej chwili może
wyskoczyć ze ślubem. – zaśmiałam się, a ona spojrzała na mnie
wzrokiem zabójcy.
- Na najbliższym weselu, na jakim
zatańczę będzie twój i Davida albo Pedra i Caroli lub innego
piłkarza Barcy. – wymamrotała.
- No właśnie, twój i Busquetsa. –
ciągnęłam dalej.
- Ej, zejdź ze mnie, co? –
skrzywiła się, a ja podniosłam ręce w geście poddania się.
- Jest jeszcze jedna sprawa. –
zaczęłam po chwili, a ta spojrzała na mnie pytająco. – Sprawa
mieszkania.
- Znalazłaś coś? – zapytała z
nadzieją.
- No właśnie, nie do końca… -
powiedziałam z przekąsem.
- Więc?
- David zaproponował mi żebym z
nim zamieszkała. – odpowiedziałam szybko.
- Kat, no przecież miałyśmy dalej
zamieszkać razem. – spojrzała na mnie. – Co ze mną? –
zapytała. Zamyśliłam się.
- No najwyżej mu odmówię i
znajdziemy jakieś lokum. – westchnęłam i spojrzałam w sufit.
- Okey, okey. Po związku z tym
dupkiem Ramseyem, zasłużyłaś na takiego faceta jak David. –
uśmiechnęła się lekko. – Zamieszkaj z nim i bądź szczęśliwa.
Ja sobie dam radę. – dodała, a ja szeroko się uśmiechnęłam i
ją mocno przytuliłam.
- Dzięki, dzięki, dzięki,
kochana! No, ale ty tym bardziej zasługujesz na idealnego faceta. –
uśmiechnęłam się. – A ty mi tak właściwie powiedz… Kiedy
ostatnio miałaś faceta? - zapytałam rozbawiona.
- Zmykaj pókim dobra! – zawołała.
– Mówią, że miłość zmienia ludzi na lepsze, tobie ona rzuca
na głowę!
- Ale i tak mnie kochasz. –
zaśmiałam się i ruszyłam w stronę wyjścia z jej pokoju.
- Wyjścia nie mam. – rzuciła we
mnie poduszką na pożegnanie.
Przeglądałam papiery, gdy
usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojego gabinetu. Po chwili, w
uchylonych drzwiach pojawiła się twarz faceta, którego dotyk
przyprawia moje ciało o dreszcze.
- Nie przeszkadzam? – zapytał
uśmiechnięty.
- Ty, nigdy. – odwzajemniłam
uśmiech i odłożyłam stos papierzysk. Wszedł do środka i usiadł
na skraju biurka. Podeszłam do niego i oplotłam jego szyję,
składając delikatny pocałunek na jego ustach.
- Hmmm, słodko. Teraz już
wszystkie siły mi wróciły po treningu. – zamruczał. – I jak?
Zastanowiłaś się już nad moją propozycją?
- No nie wiem, nie wiem. –
zaśmiałam się. – Może tak, może nie. – droczyłam się z
nim.
- Hmmmm. – zaskamlał jak mały
zbity piesek. Wybuchłam śmiechem i nagle usłyszeliśmy
odchrząknięcie. Równo spojrzeliśmy na drzwi, a tam, o framugę
stał oparty Pedro i przyglądał się nam.
- Już wiem, gdzie cię mogło
wywiać tamtej nocy. – zaśmiał się, a ja poczułam, że się
czerwienię. Wtuliłam się w ramię Guaje i spojrzałam lekko
zawstydzona na brata. Ten się zaśmiał. – Ładnie to się tak
chować po kątach? – oparł się o biurko obok Davida. –
Przychodzę tu do siostry pod pretekstem prośby o masaż, by wypytać
o jej sprawy sercowe, a co zastaję? Całkowitą odpowiedź. –
śmiał się.
- Pedro, tylko nie bij. –
uśmiechnął się David, przytulając się do mnie.
- Tak! Dusił będę! – zażartował
mój brat.
- No dobra, to ja was zostawię. –
uśmiechnął się Villa, pocałował mnie w czubek głowy i wyszedł.
- To jak? Mogę liczyć na ten
masaż? – uśmiechnął się, a ja się zaśmiałam i wskazałam,
żeby wskakiwał na łóżko do masażu.
Przemierzałem podziemny parking,
by dojść do swojego samochodu, gdy nagle usłyszałem za sobą
wołający mnie głos Rodrigueza.
- David, czekaj. – podbiegł do
mnie. – Słuchaj, ja się naprawdę cieszę, że ty i Katherina
jesteście razem. Jesteś dobrym przyjacielem, ale jako starszy brat
Kat, muszę to powiedzieć. – zrobił poważną miną położył
swoją dłoń na moim ramieniu. – Wybacz, ale jeżeli mi ją
skrzywdzisz, to ja w zamian skręcę ci kark. – wpatrywał się we
mnie, ale po jednak stwierdził, że długo tej powagi nie utrzyma.
Wybuchnął śmiechem, a ja zaraz po nim. – Co się śmiejesz?
Serio mówiłem.
- A teraz ja mówię serio, że
nie mam zamiaru jej krzywdzić. – uśmiechnąłem się. On poklepał
mnie po ramieniu i wspólnie ruszyliśmy dalej przed siebie.
________________________________________
I jest czternastka :)
Czekamy na meczyki ! Ja dziś oglądam dwa xd Polskę oraz Hiszpanię :P A Wy?
jaaacie! jaki mega słodki rozdział <3
OdpowiedzUsuńOo, niech ona zamiaeszka z Davidem ;)))
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńKońcówka piękna była <33
;3
Całe było mega <33
Czekam na kolejny <33
Świetny rozdział ;> o ! Rozdział był cały słodki i wspaniały <3 oby tak dalej. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że sama bym chciała mieć takiego brata jak Pedrito :D Ale cóż, niestety mam głupkowatą siostrę. Davidek i Kathy są tak słodcy, że nie mogę :D Czekam na nowość!
OdpowiedzUsuńsuoer rozdział już nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńMatko, jak słodko. W następnym odcinku chce Sergia, dużo Sergia. Odcinek cudowny. :-D
OdpowiedzUsuńxxxbarcaxxx
Matko, jak słodko. W następnym odcinku chce Sergia, dużo Sergia. Odcinek cudowny. :-D
OdpowiedzUsuńxxxbarcaxxx
Czemu Gabi nie chce być z Sergio jeśli on jej się podoba?? Nie rozumiem jej :D
OdpowiedzUsuńJeeee. C: Kat zamieszka z Villą! Cieszę się z ich ch szczęścia XD
Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńChyba pierwsze opowiadanie z Villą, jakie czytam. ;3
Czekam na następny rozdział.
Zapraszam na the-meleth.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę weny ;*