wtorek, 26 lutego 2013

8. You're my angel

Wszyscy spędziliśmy tą noc w hotelu, w którym były zorganizowane urodziny Busquetsa. Rano do domu odwiózł mnie David, z którym praktycznie spędziłam cały wieczór i noc. Bez skojarzeń! Rozmawialiśmy, tańczyliśmy i wygłupialiśmy się, a co najważniejsze, poznawaliśmy się. W pewnym momencie, pewnie też za sprawą procentów, oboje się otworzyliśmy i opowiedzieliśmy sobie o naszych nieudanych związkach, ja o Aaronie, a Villa o byłej żonie. Mnóstwo usłyszałam też o dziewczynkach i o tym, jak kocha piłkę nożną. Opowiadaliśmy o sobie.
- Dziękuję za odwiezienie i za wczorajszy wieczór. – uśmiechnęłam się do bruneta, który właśnie podjechał na podjazd willi mojego brata.
- Nie ma sprawy. – odpowiedział. – Ja też miło spędziłem ten czas.
- Dziękuję i do zobaczenia. – zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.
- W takim razie do jutra. – odpowiedział, gdy wysiadałam z jego samochodu. Pomachałam mu jeszcze i odjechał. Jutro wielki dzień, a mianowicie, mój pierwszy raz w pracy na Camp Nou, a chłopaki mają pierwszy trening i badania na nowy sezon.
Gabi wróciła wcześniej z Pedro i Caroliną. Weszłam do domu. Przywitała mnie cisza, więc obstawiam, że cała trójka śpi po takiej nocy. Jednak po chwili z kuchni dobiegł mnie dźwięk, zamykającej się lodówki, a z pomieszczenia wyszedł Pedro, w samych spodniach od dresu, przyssany do butelki z wodą mineralną.
- Dobrze, że już jesteś! Muszę ci sprzedać newsa! – zawołał jak tylko mnie zobaczył.
- Zamieniam się w słuch. – zaśmiałam się, siadając na kanapie w salonie.
- Wczoraj gdy szukałaś Gabrieli… Znalazłem ją i kazałem iść przed hotel. – zaczął.
- No tak, i? – nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Znalazłem ją w pokoju hotelowym, nie samą… Z Sergio. Wiesz co robili? – mówił.
- No chyba nie… - odchrząknęłam z szeroko otwartymi oczami.
- Nie! – zareagował natychmiastowo brunet. – Całowali się. – szepnął.
- Serio?! – wyszczerzyłam się i zerwałam z miejsca.
- Gdzie ty idziesz? – zdziwił się mój brat.
- No jak gdzie?! Do niej! – odpowiedziałam i pobiegłam na piętro. Wpadłam do jej pokoju. Smacznie spała, otulona w kołdrę, w białej pościeli. O nie, tak dobrze to jej nie będzie. Podeszłam do jej łóżka i chwyciłam za kołdrę, pociągnęłam ją w swoją stronę, odsuwając się przy tym. Gabi, razem z pościelą sturlała się na ziemię.
- Zwariowałaś?! – zawołała, nagle się budząc.
- No chyba ty! Całowałaś się z Sergio i ja nic nie wiem! – pisnęłam, podając jej dłoń, by pomóc jej się podnieść.
- Skąd wiesz? – zrobiła wielkie oczy, a ja po prostu stanęłam z założonymi rękami i ciągle patrzyłam na nią podejrzliwie. – Gadaliśmy, piliśmy i znów gadaliśmy, no i od słów przeszło do czynów. Procenty zawirowały i bum! Zaczęliśmy się całować! – rozłożyła ręce. – A tobie powiedział Pedro? – dodała. Skinęłam głową, nie zmieniając swojej postawy, ale długo nie wytrzymałam, wyszczerzyłam się i przytuliłam mocno do niej.
- To mogę być druhną na waszym ślubie? – zażartowałam.
- Spadaj! To NIC NIE ZNACZYŁO! – zaczęła się bronić z naburmuszoną miną.
- Dobra, dobra. Idź dalej spać. – rozmierzwiłam jej włosy i roześmiana wyszłam z jej pokoju.
- Ale naprawdę nic to nie znaczyło! – usłyszałam jeszcze jej głos.


Związałam włosy i ostatni raz spojrzałam do lustra. Miałam na sobie swoje czarne trampki, wygodne jeansy oraz służbowy T-shirt, bordowy z niewielkim granatowym herbem na lewej piersi. Jestem przyzwyczajona, że w pracy ma mi być wygodnie, a strój nie może mi krępować ruchów, a tradycyjnego uniformu masażysty wprost nienawidzę!
Chłopaki w tym momencie mieli kończyć taki pierwszy mini trening po wakacjach, a za pół godziny mieliśmy wystartować z badaniami, a wtedy już kitel muszę założyć. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, uchyliły się i do środka zajrzał brunet, charakteryzujący się swoim przecinkiem pod ustami.
- Cześć, można? – zapytał z uśmiechem.
- Pewnie, wchodź.
- Wszyscy się cieszymy, że tu pracujesz. – uśmiechnął się, siadając na rogu łóżka do masażu, a ja oparłam się o biurko.
- Ja jeszcze bardziej. Mogę pracować w swoim zawodzie, a na dodatek we wspaniałej atmosferze, z ludźmi których znam nie od dziś. – uśmiechnęłam się praktycznie sama do siebie. David wtedy ciężko westchnął. – Co się dzieje? – zapytałam, spoglądając na niego pytająco.
- Martwię się tymi dzisiejszymi badaniami. – westchnął. – Co jeżeli będzie coś nie tak? Mam już swoje lata, a poza tym… - mówił, ale mu przerwałam.
- David! Nie masz o co się martwić. Posłuchaj, Jose, Xaviemu, Victoriwi, Carlesowi i Ericowi też już stuknęła trzydziestka i się tym tak nie zadręczają, a co najważniejsze, wasz nowy trener liczy na ciebie. – podeszłam do niego.
- No, ale… - zaczął, a ja znów weszłam mu w słowo.
- Nie ma żadnego ale. Taki spięty i zdenerwowany na pewno dużo z siebie dasz. – zakpiłam, przewracając oczami. – Ściągaj koszulkę i kładź się. – powiedziałam.
- Co proszę? – zapytał lekko rozbawiony.
- Będziesz moim pierwszym pacjentem tutaj. – uśmiechnęłam się. – Połóż się i pomysł o czymś przyjemnym.
Zrobił to co powiedziałam. Podeszłam i zaczęłam robić swoje. Jego ciało i mięśnie były naprawdę spięte.

- Jesteś aniołem z boskimi dłońmi. – powiedziałem, dosłownie czując się jak w niebie, na co ona odpowiedziała śmiechem.
Tego mi było trzeba, odprężenia się. Od wczoraj zadręczałem się myślami na temat tych badań. O niczym innym nie myślałem. Rozmowa z młodą Rodriguez mi pomogła, no i teraz ten masaż… Miałem ochotę zadać jej jedno pytanie, ale nie wiedziałem co odpowie. Zaryzykuję.
- Poszłabyś ze mną na weselę mojej siostry?- przez chwilę zwolniła swoją czynność, ale się nie dziwię, mnie takie pytanie też by zaskoczyło. – Praktycznie to obu sióstr… Aida wychodzi za mąż za dwa tygodnie, a Elsa za półtora miesiąca. Mama mówi, że to rok wielkich wydarzeń. Mój rozwód i wesela dziewczyn. – paplałem. – To jak? – zapytałem niepewnie.
- Chyba tak. – odpowiedziała, a ja wyobraziłem sobie jej śliczny uśmiech.
- Dziękuję. – odrzekłem.

Do sali badań wchodziliśmy piątkami, kolejno, zgodnie z naszymi numerkami na koszulkach. Przekroczyłem próg, wspólnie z Xavim, Andresem, Alexisem i Leo. W środku była już Katherina, stała przy bieżni, przy monitorze z pomiarami. Podniosło mnie na duchu, to że tu jest. Nie denerwowałem się tak. Pierwszego na bieżnię wysłali mnie. Kathy zajęła się przyczepianiem białych przyssawek do mojej klatki piersiowej i podłączaniem mnie do tej całej aparatury. Robiąc to, była delikatna, a co chwila spoglądaliśmy na siebie i uśmiechaliśmy się.
Po wszystkim sztab zarządził krótką przerwę, a ja zwróciłam się go głównego lekarza. Zapytałem o wyniki, a ten się zaśmiał i poklepał po ramieniu.
- Panie Villa, ma pan zdrowie i kondycję, jakiej nie jeden młodzik pozazdrościł by panu w wieku trzydziestu lat.
Ucieszyłem się niezmiernie po tych słowach. Wyleciałem z gabinetu cały w skowronkach. Akurat na korytarzu stała Katherina.
- Jest wszystko w porządku. – uśmiechnąłem się i mocno do niej przytuliłem.
- A nie mówiłam? – zaśmiała się.
- Ej, co to za czułości? – usłyszeliśmy głos Fabregasa. – Ja też tak chcę! – zawołał i przytulił się do naszej dwójki. 
______________________________
 Taka fajna scenka z Kat i Davidem ^^ Jedna z moich ulubionych :) 
A tak właściwie, to zaraz zmykam na meczyk! Haa! Visca el Barca <333 

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;> taki spokojny i radosny. Idealny po wczorajszym meczu. ;/ mam nadzieje, źe u nich teź coś się wydarzy. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabregas na końcu pobija wszystko :D Przytulanek mu się zachciało haha :D Widzę, że pomiędzy tą dwójką zaczyna iskrzyć i bardzo mi się to podoba. Czekam na nowość! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nono, ta scenka była słodka! Ogólnie to David jest słodki<33 haha. Ja na miejscu Gabi dostałabym zawału jakby mnie obudzono w taki sposób xD Czekam na następny i zapraszam do mnie, na nowy rozdział http://estar-conmigo.blogspot.com/ . Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, a Fabregas na końcu, nie spodziewałam się tego. Serdecznie zapraszam do mnie, na nowy rodział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Faabsio przytulasa strzelił
    David *.* <33
    No normalnie ..
    Słodziak <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam tu przez przypadek , no ale po prostu masz zajebiaszczego bloga : )) kibicuje David'owi i Gabi :) fajnie by razem wyglądali xd oboje po przejściach ;p
    czekam na następny z niecierpliwością : DD

    OdpowiedzUsuń
  7. tak tak tak! Villa jako słodziak :D UWIELBIAM TWOJE BLOGI <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Prolog na http://tu-me-ayudas.blogspot.com/. Zapraszam serdecznie! :*

    OdpowiedzUsuń