-
Dziewczyny, przecież jeszcze się zobaczymy. Nie umieram, ja tylko wyjeżdżam! –
mocno przytulił do siebie dwie drobne dziewczyny. Stali we trójkę w przejściu
dla pasażerów lotu, dzielącego cześć dla wszystkich przebywających.
- No, ale
kto mi teraz będzie prawił kazania, a na końcu zawsze będzie mówił, że mój brat
kazał mnie tu pilnować?! – zawołała brunetka z miną niezadowolonego dziecka,
mocno przytulona do lewego boku piłkarza.
- Kto
będzie nas ratował z popadnięcia w depresję w piątkowe wieczory, przychodząc z
dobrym humorem i winem? – zapytała szatynka, będąca po jego drugiej stronie.
- Ja też
będę za wami tęsknić i to bardzo, ale wracam grać do Barcelony. Do domu. –
odpowiedział, uśmiechając się pod nosem.
- Spełniasz
marzenia. – wypowiedziała szatynka. – Ale kto teraz będzie się tu nami
opiekował, ja się pytam?! – nacisnęła na końcu.
- Macie
Aarona. – spojrzał na Kat.
- On niech
trzyma lepiej swoje rączki z dala ode mnie, dobra? – zareagowała nerwowo
Gabriela, co wywołało śmiech u byłego Kanoniera. Dziewczyna nie lubiła chłopaka
swojej przyjaciółki i to bardzo. Żyli ze sobą jak pies z kotem. Katherina tylko
przewróciła oczami.
- Nie
wyjeżdżaj jeszcze. – zajęczała brunetka.
- To
jedźcie ze mną. – uśmiechnął się szeroko.
- Przed
nami jeszcze ostatni rok studiów, mój drogi. – brązowowłosa szturchnęła go
lekko w bok.
- Ja wam
mówię, wy jeszcze zaznacie, co to znaczy życie w Hiszpanii. Pokochacie życie w Barcelonie.
Ja to wiem. – zaśmiał się. – Dziewczyny, kocham was, ale muszę iść. – obie
pocałował w czoło i jeszcze raz mocno uściskał.
- Zadzwoń
jak wylądujesz! – zawołała Kathy, gdy chłopak już odchodził. Odwrócił się i z
szerokim uśmiechem, pomachał swoim przyjaciółkom.
Dziewczyny po
woli kierowały się ku wyjściu, rozmawiając o wyjeździe przyjaciela do
Hiszpanii. Wtedy zobaczyły, wbiegającego przez automatycznie rozsuwane drzwi,
niewiele młodszego od nich piłkarza, którego Gabi tak bardzo nie trawiła.
- Czyli nie
zdążyłem? – zapytał, zatrzymując się przy nich i lekko sapiąc. Obie pokręciły
głowami. Chłopak podszedł do swojej dziewczyny i objął ją w pasie, przytulając.
- Możecie
się iść obściskiwać gdzie indziej? Słabo mi jak widzę, że to coś się do ciebie
przytula… - zwróciła się do przyjaciółki, mierząc wzrokiem Ramseya, a gdy ten
już otwierał usta by się odgryźć, Kat zamknęła je, muskając delikatnie jego
usta.
- Nie lubię
jak się kłócicie. Nie możecie sobie przestać skakać do gardeł choć przez pięć
minut? Cud, że jeszcze się nie pozabijaliście. – dziewczyna pociągnęła za sobą
przyjaciółkę i chłopaka w stronę wyjścia z lotniska. – Chcę zobaczyć,
startujący samolot do Hiszpanii. Chodźcie!
- zawołała, zmieniając temat.
___________________________________________
Ja
Coppernicana, razem z Inszą, postanowiłyśmy spróbować coś nowego, a
mianowicie pisania wspólnie. Tak, więc ruszamy z blogiem! Właśnie
przeczytaliście prolog. Jest wtorek. Wspólnie uzgadniamy ten dzień, jako
dodawanie kolejnych postów, które będą się pojawiać co tydzień. Raz ja,
raz Inszaaaa.
Dodaję od razu, że to opowiadanie będzie miało drugą serię.
Chciecie być informowani o nowościach? Wpisujcie się do zakładki Informowani.
Zapowiada się ciekawie, z jednej strony Londyn i studia, ale brat i barcelońska przygoda czekają! A ja nie mogę się doczekać, kiedy Kath i Gabi trafią do stolicy Katalonii i zacznie się zabawa. Bo zakładka z bohaterami jest baaardzo obiecująca ;)
OdpowiedzUsuńProlog bardzo fajny, tylko krótki, mam nadzieję, że jedynka będzie dłuższa! ;D
Zaraz się wpiszę do informowanych i wrzucę Was do linków u siebie.
Czekam na pierwszy! Besos :*
Podoba mi się, chętnie poczytam. :D Jestem ciekawa, czy dziewczyny polecą do Barcelony czy jak to w końcu wyjdzie. No i relacje Gabrieli i Aarona mogą być ciekawe. :) Czekam, aż sytuacja się rozwinie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnię będę śledziła losy tego opowiadania, także możecie mnie informować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Piłkarze Barcelony plus Aaron Ramsey? Zapowiada się interesująco ;) Ciekawa jestem tej historii :)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ;> no nirch dziewczyny jada do Barcelony wiemy przeciez ze to miejsce jest magiczne <3 czekam n kolejny rozdzial ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest Cescu jest impreza! ^^
OdpowiedzUsuńJaki on kochany, jaki on cudowny, jak się cieszę, że on tu występuję i, mam nadzieję, będzie dość ważnym bohaterem ; )
zapowiada się bardzoo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńZaczyna się całkiem fajnie, więc możecie mnie informować na gg :)
OdpowiedzUsuńO kurcze ! Znowu jestem mile zaskoczona.Strasznie mi się podoba ! Na was chyba nigdy się nie zawiodę.Czekam na kolejny rozdział.Ciekawy pomysł z pisaniem we dwójkę.Przypadł mi do gustu ;*
OdpowiedzUsuńBussi
Jestem ciekawa co się wydarzy w waszym opowiadaniu , prolog zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie mogę się doczekać, aż dziewczyny trafią do Barcelony :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
CESC *____* I kolejne opowiadanie pisane przed dwie bardzo kreatywne autorki! Zapowiada się naprawdę interesująco, a prolog tylko utwierdził mnie w takim przekonaniu.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na ciąg dalszy :) I mam nadzieję, że Fabregas nie stanie się później tylko postacią epizodyczną. Ta moja słabość do niego :P Pozdrawiam!
Zapowiada się bardzo ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńBędę wpadać. :D
I życzę wam dużo weny.
Pozdrawiam! :*
Zapraszam na nowiutką, jeszcze gorącą nowość na pepita-cruz.blogspot.com -> Wracam do żywych ;)
OdpowiedzUsuńEJ INSZAAA nie widzę mow--szeptem - a raczej widzę 'blog usunięty' co co co?